W piękne sobotnie popołudnie wybrałem się na nocna zasiadkę nad Odrę w okolicy Głogowa - opowiada o swojej przygodzie z boleniem Adam Borysiewicz z Głogowa.- Nie nastawiałem się na zbyt duży połów. Niski stan Odry i temperatury raczej nie wróżą ostrych brań. Swój zestaw uzbroiłem w "żywca na bombę" ,oraz drugą wędkę na czerwone robaki. Żywiec mozolnie pływał przy brzegu i nic nie zapowiadało takiej zdobyczy. Tym bardziej, że przez poprzednie godziny
nie było widać ataków drapieżników. Senna pogoda i cień pod parasolem uśpił nieco moja reakcje na dźwięk spadającego kija z "widełek". Podbiegłem do lezącej na kamieniach wędki. Zacięcie do góry .... ryba szybko ruszyła w rzekę.... Spodziewałem się szczupaka, lub ewentualnie suma. Po 20 min walki nie bardzo mogłem uwierzyć temu co zobaczyłem. Na żywca skusił sie 70 centymetrowy boleń. Ot ciekawostka, bo zawsze słyszałem, że bolenie to raczej łowi się na spinning z nurtu lub warkocza,a tu proszę ! = Boleń 70 cm i prawie 4kg wagi . To była naprawdę niezapomniana przygoda - kończy swoją opowieść Adam Borysiewicz
Komentarze